czwartek, 30 października 2008

Seniorzy - tabela



Obciachowa porażka

Wczoraj nasi juniorzy rozegrali mecz wyjazdowy z drużyną „Korony” Czernina. „Rozegrali”, to chyba nie najlepsze słowo. Powiedzmy sobie jasno – nasi juniorzy markowali grę. Mecz miał bardzo dziwny przebieg. Wyznaczony został na godzinę 15,30, co najlepszym pomysłem nie było. Wiadomo, że po zmianie czasu ciemności ogarniają ziemię bardzo szybko. Jeszcze w I połowie dało się grać. W drugiej połowie grano w ciemnościach. Dziwiłem się, jak piłkarze widzą piłkę, rywali i partnerów, bo ja nie widziałem nic ponad odległość 10 m.Juniorzy Pogoni - od lewej stoją: Karol Ankutowicz, Mateusz Małyszczyk, Damian Małachowski, Jarosław Kaiser, Bartosz Ćwierz, Paweł Wojtkiewicz, Paweł Szelążek, Maciej Pawliczak, Patryk Srebniak i Dawid Makieła; w dolnym rzędzie od lewej: Damian Drewnowski, Dariusz Szendzina, Przemysław Skoczylas, Marcin Dąbrowski, Adrian Grzelczak i Maciej Bujko.
Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze. Już w 7 min. Maciej Pawliczak strzelił gola, który dał nam prowadzenie. „Korona” odrobiła stratę w 14 min, po strzale Macieja Muchy. Naszym gra się absolutnie nie układała. Akcje były chaotyczne i bardzo nerwowe. Brak było szybkości, precyzji i pomysłu na grę. W 29 min Rafał Kiernicki strzela bramkę i jest 2 do 1 dla Czerniny. Tym wynikiem kończy się I połowa. Trzy minuty po rozpoczęciu II połowy gospodarze zdobywają kolejna bramkę. Szczęśliwym strzelcem jest ponownie Maciej Mucha. Gospodarze atakują a my popełniamy głupie błędy. Na efekty naszych nieudolnych poczynań długo nie trzeba czekać. W 60 min Rafał Kiernicki ponownie trafia do naszej bramki i robi się 4 do 1. Dwie minuty później Maciej Pawliczak trafia do bramki „Korony” i jest 4 do 2. Riposta gospodarzy następuje 5 min później. Rafał Kiernicki zdobywa swoją trzecią bramkę w tym meczu i jest 6 do 2. Tym wynikiem mecz się kończy. Nie kończy się jednak cała historia. Sędzia rozpoczyna sprawdzanie kart zawodniczych. Okazuje się, że jeden z zawodników „Korony” gra na inna kartę. Sędzia odnotowuje ten fakt w protokole z meczu. Dalszy ciąg sprawy znajdzie finał przed komisją dyscyplinarną w OZPN w Legnicy. Jeżeli fakt gry w barwach „Korony” zawodnika do tego nieuprawnionego się potwierdzi nasi juniorzy wygrają mecz walkowerem. (3 do 0).
Nikogo to cieszyć jednak nie powinno. Nasi juniorzy zajmowali – do wczoraj - I miejsce w swojej grupie. Stać ich na zwycięstwo z każdym, ale pod warunkiem, że grają a nie udają grę i zachowują się na boisku, jakby grali z sobą po raz pierwszy, i to bez wielkiej ochoty.

środa, 29 października 2008

Derby!

Sobotnio – niedzielne rozgrywki piłkarskie, które odbywały się w Górze zapowiadały się arcyciekawie. Gwoździem tych dni były mecze z drużyną „Orli” Wąsosz, a jak wiadomo derby maja swój niepowtarzalny urok i wdzięk szczególnie dla zwycięzców.
Piłkarski maraton rozpoczął się w sobotę o godzinie 11. Nasi juniorzy spotkali się z rówieśnikami z „Iskry” Droglowice. Spotkaniu towarzyszyła piękna pogoda, która niestety nie zdołała skusić widzów do odwiedzenia górowskiego stadionu. A szkoda! Nasi juniorzy nie przynoszą nam wstydu i zawsze z ogromną przyjemnością patrzę na ich grę.>


W spotkaniu z „Iskrą” Droglowice pokazali wszystko, to co w nich najlepsze. Pierwsza połowa meczu była dość wyrównana. Goście wykazywali dużą ochotę do gry. Pierwszą bramkę dla naszych zdobył Mateusz Małyszczyk.W odpowiedzi goście strzelili nam gola i zrobiło się 1 do 1. Ten niekorzystny dla nas wynik zmienił Patryk Srebrniak, którego bramka zmieniła wynik na 2 do 1 dla „Pogoni”. Zawodnicy „Iskry” odrobili stratę i w chwili zejścia do szatni na przerwę było 2 do 2.Druga polowa meczu zaczęła się dla nas niepomyślnie. Straciliśmy bramkę i goście objęli jednobramkowe prowadzenie. Naszych juniorów ten fakt jednak nie podłamał, ale dodał im skrzydeł. Zaczęli uzyskiwać wyraźna przewagę nad gośćmi. Na efekty dobrej gry naszych nie trzeba było długo czekać. Maciej Pawliczak dwukrotnie pokonał bramkarza gospodarzy. Na listę strzelców wpisał się również Jarosław Kajzer. Mecz zakończył się zwycięstwem juniorów Pogoni 5 do 3.Warto dodać, iż nasi juniorzy zajmują II miejsce w tabeli. Jest to duży sukces naszych piłkarzy i ich trenera – Sławomira Małyszczyka.
Po juniorach na boisku zjawili się trampkarze. Była to pierwsza odsłona derbów. Ich przeciwnikiem byli trampkarze „Orli” Wąsosz. Trzeba tu dla jasności stwierdzić, iż de facto nie mamy drużyny trampkarzy.Trampkarze "Orli" - od lewej: Paweł Matuszczak, Rafał Pelc, Patryk Jasion, Michał Nejman, Piotr Stuczyk, Łukasz Łuczyński, Michał Gawor, Konrad Wasyliszyn, Piotr Wielogórski, Szymon Deperas, Błażej Bojanowski.Trudno bowiem nazwać drużyną 11 lub 12 zawodników, bo tylu tylko pojawia się na meczach. Nasza ławka rezerwowych świeci pustkami. W tej sytuacji wyniki są takie, jakie są. Nie można za to winić naszych trampkarzy, bo na boisku dają oni z siebie wszystko. Widać, że piłka nożna bardzo dużo dla nich znaczy.
Powróćmy jednak do meczu z „Orlą”. Trzeba powiedzieć, że nasi grali ambitnie i nie sprzedali skóry tanio. Byli jednak skazani na porażkę. Na ławce rezerwowych „Orli” doliczyłem się 8 rezerwowych. Na naszej był jeden.Trampkarze „Orli” byli lepiej przygotowani kondycyjnie i grali skuteczniej. Końcowy wynik spotkania 0 do 3 dla „Orli” można uważać za sprawiedliwy. Naszym nie wolno natomiast odmawiać ambicji i woli walki. Tylko, że to często za mało, by zwyciężyć. Równocześnie należy zastanowić się dlaczego trenerowi trampkarzy Andrzejowi Rogali z takim widocznym trudem przychodzi skupienie wokół swojej osoby zawodników. Ciąg porażek tych młodych chłopców ma prawo zniechęcić ich do uprawiania piłki nożnej. A to byłoby najgorsze, co mogłoby się nam przytrafić.O godzinie 15 na boisko wkroczyły drużyny młodzików. Na „małe derby” nasi młodzicy ubrali nowe stroje, które zafundowała drużynie Monika Witkowska, której syn Mateusz gra w tej drużynie i jest jednym z wyróżniających się zawodników. Stroje – jak sami Państwo widzą – są bardzo efektowne.Młodzicy Pogoni Góra. Od lewej stoją: Miłosz Koziołkowski, Marcin Polański, Daniel Ali, Filip Bohdanowicz, Paulina Gościańska, Adam Tukindorf, Błażej Rubis. Przykucnięci od lewej: Tomasz Cholewiński, Wojciech Konury, Szymon Łuczko, Jakub Rzeszut, Daniel Czaja, Paweł Łuszczyński i Sławomir Sobczyk.

Drużyna "Orli" - od lewej: Piotr Birk, Kacper Zgierski, Oskar Poczynek, Piotr Gawor, Dawid Rękosiewicz, Piotr Tobółka, Łukasz Korman, Patryk Brzozowski, Dawid Berezowski, Mateusz Wilusz, Robert Pelc.Mecz zaczął się dla nas doskonale. W pierwszych minutach zdobyliśmy prowadzenie. Obrońca „Orli” sfaulował naszego napastnika i sędzia wskazał na „wapno”. Egzekutorem karnego był Bartek Ciesielski, który precyzyjnym strzałem po pokonał bramkarza gości.Młodzicy z Wąsosza nie odpuścili. Nasz bramkarz popełnił błąd i sprezentował piłkę gościom, którzy wykorzystali prezent. Strzelcem bramki dla gości był Robert Pelc. W I połowie naszym brakowało skuteczności i grali nieco chaotycznie. Po błędzie naszego obrońcy – Szymona Łuczki – goście objęli prowadzenie. Bramkę dla „Orli” zdobył Dawid Rękosiewicz.Podczas przerwy trener naszych młodzików – Jan Dwornik – na szybko, ale spokojnie – wypomniał popełniane przez swoich podopiecznych błędy. Spokojnym głosem wskazywał, co źle robią na boisku.Druga połowa w wykonaniu naszych zawodników była znacznie lepsza. Gra w obronie była pewna i skuteczna. Nasi młodzicy zaczęli przystępować do odrabiania strat. Ciągle ponawiali ataki na bramkę przeciwnika, którzy z coraz większym trudem likwidowali niebezpieczne sytuacje. Powtórzyła się historia z I poowy. Za faul na zawodniku „Pogoni” sędzia podyktował rzut karny. Skutecznym wykonawcą karnego ponownie okazał się Bartek Ciesielski. Wyrównanie nieco wytrąciło gości z równowagi i pewności siebie. Ponadto okazało się, że goście są kondycyjnie słabsi.
Na efekt osłabienia fizycznego nie trzeba było długo czekać. Marcin Polański pięknym strzałem pokonał bramkarza gości i wynik brzmiał 3 do 2 dla naszych młodzików. W końcówce nasz bramkarz Adam Tukindorf popisał się kilkoma dobrymi interwencjami i w ten sposób wygraliśmy „małe derby”.W niedzielę o godzinie 15 stadion „Pogoni” był bardzo gwarny. Od dawna nie widziałem na nim tylu ludzi. Tego dnia drużyna naszych seniorów zmierzyła się z seniorami „Orli”.Na trybunie zsiadł burmistrz Wąsosza – Zbigniew Stuczyk. Wąsoszanie zmobilizowali swoich kibiców do przyjazdu do Góry. Burmistrz Wąsosza zafundował chętnym do wyjazdu na mecz transport.
Na stadionie pojawił się również Przewodniczący Rady Powiatu Władysław Stanisławski.Stoją od lewej: Tomasz Kotarski, Marcin Symulewicz, Arkadiusz Kiernicki, Jarosław Gizicki, Rafał Dutka, Łukasz Lewandowski, Daniel Karkocha, Damian Dyc, Arkadiusz Fortecki, Miłosz Marcinkowski i Jacek Szalkowski.Drużyna "Orli". Od lewiej stoją:
Daniel Domański, Jacek Romańczyk, Łukasz Matuszewski, Mariusz Rzepka, Wojciech Niedźwiedzki, Paweł Wejman, Tomasz Dąbrowski, Dariusz Gęstwa, Łukasz Stuczyk, Andrzej Kauch, Bartosz Kaczmarek.
Ostatnie spotkanie obu drużyn miało miejsce w Górze w roku 2007. Wówczas „Orla” walczyła o awans do IV ligi. Przegraliśmy wówczas – w mało chwalebnym stylu na własnym boisku 0 do 5. Wszyscy doskonale pamiętali tamto upokorzenie i każdy pragnął, by taka sytuacja się w niedziele nie powtórzyła. Goście byli faworytami spotkania. Burmistrz Zbigniew Stuczyk typował początkowo 0 do 3 dla swoich, by poźniej podnieść poprzeczkę do 1 do 4 dla „Orli”. Nikt z fanów wąsoskiego zespołu nie dopuszczał myśli nawet o remisie.
Nasi piłkarze – o czym pisałem – ostatnio jednak jakby się ocknęli i przerwali złą passę. I to była jedyna nadzieja, jaka można było żywić przed spotkaniem.
Trzeba zgodnie z prawdą stwierdzić, iż spotkanie to nie było porywającym widowiskiem. Był to raczej mecz walki, w którym nie szło o piękną grę, ale o dobry wynik.Po przerwie obraz gry nie uległa zmianie. Goście atakowali, a my umiejętnie i wytrwale się broniliśmy. Trzeba dodać, że tego dnia każdy z piłkarzy „Pogoni” zostawił na boisku dużo serca i zdrowia.W 62 min. mczu następuje przełom. Starannie dotąd pilnowany Arkadiusz Kiernicki urywa się obrońcom „Orli”. Na trybunach szał! Radość górowian i smutek gości. Nie tak, to miało być. „Kierniś” leży na murawie a jego koledzy na nim.Wygrywamy! „Orla” nie rezygnuje jednak ze strzelenia bramki. Atakują i często dochodzą do pozycji strzeleckich. Tego dnia nie są jednak w stanie pokonać „Miłka”, który broni jak w transie. Doping wąsoszan się wzmaga, ale to nie deprymuje naszych zawodników. Walczą o każdą piłkę i nie pozwalają rywalom na zbyt wiele.W ostatnich minutach meczu przeprowadzamy kontratak i piłka nieznacznie mija bramkę rywali. Końcowy gwizdek sędziego i na stadionie wybucha niepisana radosna wrzawa. Wygraliśmy derby!
Dzień po meczu rozmawiałem z „Kiernisiem”. Opowiedział mi jak 5 minut przed strzeleniem bramki obrońcy „Orli” mówili mu, że w dzisiejszym meczu nie strzeli bramki, bo nie dadzą mu szans. W odpowiedzi „Kierniś” odrzekł, że prędzej czy później się zagapią a wtedy on zrobi swoje. I tak się stało. Jak widać w piłce nożnej nie warto wróżyć z fusów.
Odpuszczę kibicom „Orli”, chociaż o ich zachowaniu – a raczej jego braku – można by napisać niezły post. Nie o to idzie, by kopać rowy. Piłka nożna i chamstwo w parze nie chodzą. Jako „górowski pies” pragnę tylko zauważyć, że nie jest wstydem przegrać z piłkarskim rywalem. Obciachem jest przegrać z drużyną „psów”. Bo może wyjść na to, że przeciw psom grały skunksy albo tchórze skoro „psy”wygrały.Ponad głupotą - Daniel Karkocha i Bartek JęcekTrener „Pogoni” Sławomir Kowalski
Miłosz Marcinkowski – człowiek, który zastopował „Orlę”