poniedziałek, 28 marca 2011

Wygrali lepsi

W niedzielę (27 marca) rozpoczęły się rozgrywki ligi okręgowej młodzików OZPN Legnica. Nasi młodzicy grali na wyjeździe mecz przeciwko Górnikowi Polkowice, który z dorobkiem 30 punków (komplet) i strzelonymi 65 bramkami bez straty własnej, jest liderem rozgrywek.

Nasi młodzicy są wiceliderami (25 punktów), z dodatnia różnicą bramek (30 strzelonych a 14 straconych).

Mecz rozpoczął się o godzinie 12,30 na boisku treningowym Górnika. Trener młodzików Jan Dwornik już przy wyjeździe nie krył rozczarowania brakiem trzech zawodników, którzy w myśl założeń przedmeczowych mieli do odegrania ważną rolę w tym pojedynku na szczycie. Z obserwacji i spotkań z młodzikami z Polkowic wiadomo było, iż są to zawodnicy starsi od naszych, wyżsi i lepiej zbudowani. To po prostu roczniki, które za kilka miesięcy skończą szkoły podstawowe i pójdą do gimnazjum. Gro naszych zawodników stanowią chłopcy będący o minimum 2 lata młodsi. A tak się złożyło, że nasi zawodnicy, którzy nie pojawili się na zbiórce przedmeczowej, dorównywali warunkami fizycznymi i wiekiem rywalom.

Mecz rozpoczął się od ataków drużyny gospodarzy, ale nasi nie pozostawali im dłużni. Początki były obiecujące, pomimo tego, że już w 10 minucie sędzia podyktował rzut karny przeciwko naszym gospodarze wykorzystali okazję i objęli prowadzenie. Trzy minuty później (15’ meczu) nasi przeprowadzili kontratak i Szymon Maciaś strzelił rywalom bramkę. Była to pierwsza bramka stracona przez polkowiczan w ciągu 10 meczy.

Kilka minut później gospodarze sfaulowali na polu karnym naszego zawodnika. Sędzia podyktował rzut karny. Egzekutorem jedenastki był kapitan naszej drużyny i bramkarz – Jakub Rzeszut. Kuba huknął potężnie, ale niestety piłka przeleciała ok. pół metra nad poprzeczka bramki rywali.
Do przerwy mecz był raczej wyrównany. Nasz „najniższy atak świata” (określenie trenera Jana Dwornika) atakował, ale brakowało szczęścia. Tuz przed końcem I połowy gospodarze po jednym z licznych ataków strzelili nam bramkę. Do przerwy prowadzili gospodarze 2 do 1.

Po przerwie gra w naszym wykonaniu była nieco gorsza. Z każda minutą traciliśmy siły. Starsi od naszych piłkarze Górniak lepiej wytrzymywali ubytek sił, jaki musiał nastąpić na skutek gry na bardzo mokrym boisku. Z minuty na minutę ich przewaga rosła. Młodzicy Górnika jeszcze trzy razy trafili do naszej siatki po przerwie i spotkanie zakończyło się wynikiem 5 do 1 dla gospodarzy.

Nie można mieć żalu do naszych młodych piłkarzy za wysoko przegrany mecz, który mogliśmy przegrać jeszcze wyżej, gdyby nie bramkarz Kuba Rzeszut. Wszyscy walczyli ambitnie, z ogromnym poświęceniem i nie żałowali nóg. Końcowy wynik spotkania był efektem większej wytrzymałości piłkarzy Górnika, która wynikała z ich większej siły fizycznej. Jeżeli chodzi o wyszkolenie, to trudno powiedzieć, że ustępowaliśmy polkowiczanom. Gospodarzom należy oddać, iż grali bardzo fair play i w spotkaniu nie było brutalnych zagrań. Sędziowanie to temat na felieton satyryczny.

Pomimo porażki nie straciliśmy tytułu wicelidera. Teraz nasi młodzicy będą mieli 2 tygodnie na odpoczynek i podkręcenie formy. Kolejne spotkanie ligowe rozegrają na wyjeździe. Ich przeciwnikiem będzie zespół Górnika Złotoryi, który zajmuje 6 miejsce w tabeli. Mecz odbędzie się w niedzielę, 9 kwietnia.