Druga połowa meczu była nieco lepsza w wykonaniu naszych zawodników. Niestety, w krótkim okresie czasu rywale zaaplikowali nam dwie bramki, które padły na skutek zaniedbań w obronie. „Pogoń” próbowała co prawda odrobić straty, ale porażkę udało się naszym zmniejszyć jedynie o jedną bramkę, którą przy stanie 0 do 2 zdobyliśmy z karnego.
Mecz pokazał, że na razie marzenia o powrocie do „okręgówki” są raczej w strefie „Baśni z tysiąca i jednej nocy” niż z krainy nawet najsenniejszych marzeń. Boiskowa rzeczywistość skrzeczy, koncepcji gry nie ma, taktyka się nie sprawdza. Coś w tej maszynie szwankuje i … nikt tak naprawdę nie wie co. Jednym słowem: pilnie potrzebny biegły - diagnostyk, bo może się okazać na koniec sezonu, że wystarczy już tylko patolog.
Każda kolejna porażka będzie odbierała wiarę naszej młodej drużynie w sens gry, wysiłku włożonego w kolejny mecz i wiarę w siebie. Syndrom niemożności rozłoży tę drużynę psychicznie. A byłoby żal chłopaków.
Nie lepiej powiodło się dwóm innym drużynom występującym „A” – klasie.
„Błyskawica” Luboszyce uległa w meczu wyjazdowym „Arkonowi” Przemków 3:1.
Beniaminek „A” klasy zapłacił „frycowe” za swój debiut w wyższej klasie.
Nie poszło też weteranowi „A” klasy – „Koronie” Czernina. W meczu z „Dragonem” Jaczów do przerwy był remis 1 do 1. W drugiej połowie gospodarze włożyli piłkarzom „Korony” 5 bramek i mecz zakończył się wynikiem 6:1.
Występująca w „okręgówce” „Orla” Wąsosz w pierwszym meczu sezonu uległa na własnym boisku „Chojnowiance” Chojnów 0:1. Na wyjeździe w ostatnią sobotę przegrała z „Górnikiem” Złotoryja” 0:2. Piłkarze z Wąsosza zajmują w tabeli 13 miejsce, które z całą pewnością są poniżej ich aspiracji, ale nie wiem czy na miarę ich gry, bo spotkań tych nie oglądałem.
Jak więc widać w skali powiatu dostajemy baty. Nie oznacza to jednak, że każda z naszych drużyn ma się tym pocieszać mówiąc: nam dołożyli, ale oni też przegrali. Na razie wesoło nie jest.














































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz