Już w pierwszych minutach meczu górowscy młodzicy objęli prowadzenie. W zamieszaniu na polu bramkowym piłka uderzyła w plecy naszego napastnika Borysa Borowca i ku konsternacji gospodarzy wpadła do ich siatki.
Wydawać by się mogło, że kolejne bramki są kwestią czasu, gdyż nasi zawodnicy uzyskali wyraźną przewagę nad gospodarzami. Gdy wszyscy oczekiwali kolejnych bramek gra naszych młodzików wyraźnie siadała i się nie kleiła. Pomimo przewagi nasi zawodnicy nie potrafili trafić do bramki przeciwników. Raziła nieskuteczność naszych napastników, ślimacze tempo skrzydłowych. Najwyraźniej tego dnia młodzicy Pogoni przechodzili wyraźny kryzys.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1 do 0 dla nas. W drugiej połowie gospodarze nawiązali równorzędną walkę z nami. W efekcie nasz bramkarz Kuba Rzeszut kilkakrotnie ratował zespół przed utratą bramki.
Na dobrym poziomie grał na szczęście nasz rozgrywający Paweł Łuszczyński. Po jednej z jego akcji oszukał on trzech zawodników rywali i pięknym technicznym strzałem zdobył drugą bramkę dla Pogoni.
Gospodarze jednak nie rezygnowali i wkrótce potem zmniejszyli dzielący ich dystans od młodzików Pogoni zdobywając kontaktową bramkę. Mecz stał się bardzo nerwowy. Ponownie Kuba Rzeszut miał pełne ręce roboty, bo ataki gospodarzy były rzeczywiście bardzo groźne. Na nasze szczęście Kuba bronił jak w transie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2 do 1 dla Pogoni. Trener gospodarzy po meczu stwierdził, iż „mecz wygrał wam bramkarz”. Trener naszych młodzików nie krył za to pretensji do swoich zawodników za poziom gry i niewykorzystane sytuacje, których było zbyt wiele
Młodzicy Pogoni Góra
Młodzicy Chrobrego Głogów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz